Krzyża był stołeczną świątynią równą kolegiacie św. Jana, ze względu na odbywające się tu uroczystości państwowe jak nadawanie Orderu Świętego Stanisława, a także uroczyste posiedzenie Sejmu Czteroletniego w pierwszą rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja [8]. Po jego zakończeniu uczestnicy przeszli w pochodzie Nowym
Tak, Krzyż jest wpisany w życie człowieka. Kto próbuje usunąć go ze swojego życia, nie zna prawdy ludzkiej kondycji. Tak jest! Jesteśmy stworzeni do życia, ale nie możemy usunąć z naszej indywidualnej historii cierpienia i trudnych doświadczeń. Rozpowszechniona dziś powierzchowna kultura, która przypisuje wartość tylko temu, co ma pozór piękna i co sprawia przyjemność, chciałaby wam wmówić, że trzeba odrzucić Krzyż. Ta moda kulturowa obiecuje sukces i szybką karierę, nakłaniając do realizacji własnych dążeń za wszelką cenę; zachęca do nieodpowiedzialnego przeżywania płciowości i do życia pozbawionego celu, wyzbytego szacunku dla innych. Otwórzcie oczy, młodzi przyjaciele: to nie jest droga prowadząca do radości i do życia, ale ścieżka wiodąca w przepaść grzechu i śmierci. Jezus mówi: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je." (Mt 16, 24-25) Jeżeli Krzyż zostaje przyjęty, przynosi zbawienie i pokój. Bez Boga Krzyż nas przygniata; z Bogiem daje nam odkupienie i zbawienie. Weź Krzyż!, przyjmij go, nie pozwól, aby przygniotły cię wydarzenia, ale z Chrystusem zwyciężaj zło i śmierć! Jeżeli z Ewangelii Krzyża uczynisz program swojego życia, jeżeli pójdziesz za Chrystusem aż na Krzyż, w pełni odnajdziesz samego siebie! Jan Paweł II, podczas spotkania z młodzieżą na placu św. Jana na Lateranie, Ojciec wracając od rzeźbiarza niósł metrowej wysokości krzyż. Obok niego nadciągając nogi kroczył jego sześcioletni synek. Zmierzali do swojego niewielkiego domku, który wybudowali pod lasem, mając na uwadze rodzinny odpoczynek w czasie wakacji i ferii. Obserwował ich sąsiad, który na drugiej działce wykańczał już swój domek i cieszył się perspektywą wygodnego i beztroskiego życia z dala od wielkiego miasta. Kiedy przechodzili obok niego, zdziwiony zapytał: - A po cóż taki wielki krzyż niesiesz do domu? Ojciec powiedział: - Bo jeśli go nie wniosę to sam przyjdzie. Ot krótka sąsiedzka wymiana zdań, o której się szybko zapomina. Upłynęło kilka miesięcy. Pogotowie odwiozło sąsiada prosto na stół operacyjny. Wtedy mały synek przypomniał sobie słowa wypowiedziane przez ojca: - Tato miałeś rację, sąsiad nie wniósł krzyża do domu, to krzyż sam do niego przyszedł. To wydarzenie mówi o dwóch postawach wobec nieszczęścia. Jedna to postawa zamkniętych oczu, ucieczka w iluzję, tęsknotą za możliwością życia bez cierpienia. Postawa częsta, ale tragiczna, bo zawsze kończy się wielkim rozczarowaniem. Na ziemi nie da się stworzyć szczęśliwego domu, do którego nie ma wejścia cierpienie. Jeśli jawi się ono jako nieproszony gość, zwiastuje rozpacz. Druga postawa jest otwarta na przyjęcie krzyża i złączenie go z codziennym życiem. To umiejętność budowania szczęśliwego domu, w którym jest miejsce na cierpienie. Wówczas ono nie stanowi zaskoczenia, ale gdy przyjdzie jest traktowane jako honorowy gość, z którym człowiek się liczy. Postawa ta promieniuje pokojem. Wielki nasz rodak, Jan Paweł II znał moc Krzyża, jego wymiary i konkretny kształt, który nosił na swoich barkach długie lata. Krzyż jest najcięższy kiedy jest niewiadomą, gdy nie przyjmujemy i wykluczamy go ze swojego życia. Jeśli go akceptujemy jest nam łatwiej, mobilizujemy siły i umiejętnie przyjmujemy Krzyż, aby sprostać zadaniu jakie daje Bóg. Znamy wiele zdjęć papieża Jana Pawła II przyciskającego do swojego serca Krzyż Chrystusa. Z biegiem wieku słabły jego siły, nasilała się choroba, ale jego moc i siła wiary wnosiła w tłumy potężną nadzieję. Niósł za życia Krzyż i z Krzyżem umierał. W piątą rocznicę śmierci Jana Pawła II, która w tym roku przypada w Wielki Piątek przypomnijmy sobie tą siłę i moc zachowaną w jego pięknych słowach, a znak Krzyża jako głębię wiary, nadziei i miłości Chrystusa. Krzyż to znaczy: oddać swe życie za brata, aby wraz z jego życiem ocalić własne. Krzyż znaczy: miłość silniejsza jest od nienawiści i od zemsty, lepiej jest dawać, aniżeli brać, angażowanie się jest skuteczniejsze od czczego stawiania żądań. Krzyż znaczy: miłość nie zna granic - rozpocznij od tych, którzy są najbliżej ciebie, i nie zapominaj o tych, którzy są najdalej. Jan Paweł II Wiedeń, 1983 r. Wielki Piątek to szczególna zaduma nad tajemnicą Krzyża i mądrym do niego podejściem. Jezus Chrystus dał nam przykład, jak dobrowolnie wyciągnąć ręce po Krzyż i znosić cierpienie. Jednocześnie ukazał, że tu na ziemi nie można obejść Krzyża, nie można od niego uciec. Szczęśliwy kto to zrozumie!. Walka z chorobą jest słuszna, ponieważ zdrowie jest darem Bożym. Lecz zarazem ważne jest, by umieć odczytać plan Boga, kiedy cierpienie puka do drzwi naszego życia. Dla nas wierzących kluczem do odczytania tej tajemnicy jest Krzyż Chrystusa. Słowo Wcielone nie odgrodziło się od naszych ludzkich ograniczeń, przyjęło je całkowicie na siebie na Golgocie. Odtąd cierpienie nabrało sensu, który czyni je szczególnie cennym. Od tego momentu cierpienie, każdy jego przejaw, nabiera nowego i specyficznego znaczenia, gdyż staje się uczestnictwem w zbawczym dziele Odkupiciela. Nasze cierpienia nabierają wartości i pełnego znaczenia jedynie wtedy, gdy są włączone w Jego mękę. Przeżywane w świetle wiary, stają się źródłem nadziei i zbawienia. Jan Paweł II Spotkanie z chorymi, Nieść Krzyż za Jezusem oznacza być gotowym do wszelkiej ofiary z miłości do Niego oraz nie stawiać nikogo i niczego przed Niego, nawet najdroższych osób, nawet własnego życia. Wiecie, że przylgnięcie do Chrystusa jest wymagającym wyborem. Jednak to nie sami niesiemy Krzyż. Przed nami idzie On... Jan Paweł II Loreto, I my znajdujemy się dziś w samym centrum dramatycznej walki między "kulturą śmierci" i "kulturą życia". Ale blask Krzyża nie zostaje przesłonięty przez ten mrok - przeciwnie, na jego tle Krzyż jaśnieje jeszcze mocniej i wyraźniej, jawi się jako centrum, sens i cel całej historii każdego ludzkiego życia. Jan Paweł II Evangelium vitae, 50 Nie dziwcie się jeśli na waszej drodze spotkacie Krzyż. Czyż Jezus nie powiedział do swoich uczniów, że ziarno pszenicy musi wpaść w ziemię i obumrzeć, aby wydać owoc? (J 12, 23-26) Wskazał w ten sposób, że Jego życie ofiarowane aż do śmierci stanie się urodzajne. Wiecie to: po zmartwychwstaniu Chrystusa nigdy więcej śmierć nie będzie ostatnim słowem. Miłość jest silniejsza od śmierci. Jan Paweł II Watykan, 2004 Niech nie zostanie udaremniony Krzyż Chrystusa, bo jeśli udaremnia się Krzyż Chrystusa, człowiek zostaje pozbawiony korzeni i nie ma już przyszłości; jest zniszczony! To jest nasze wołanie u kresu XX wieku. Jest to wołanie Rzymu, wołanie Konstantynopola, wołanie Moskwy. I wołanie całego chrześcijaństwa: obu Ameryk, Afryki, Azji, wszystkich. Jest to wołanie nowej ewangelizacji. Jan Paweł II List Apostolski Orientale Lumen W miarę jak upływają lata mądrość Krzyża staje się dla wielu ludzi bardziej czytelna. Znacznie łatwiej żyć temu, kto liczy się z możliwością Krzyża w swoim życiu, niż temu kto tą możliwość wyklucza i nieustannie ucieka przed Krzyżem. Człowiek liczący się z Krzyżem cieszy się, że go nie ma i nie dziwi się gdy jest. Ten, kto ucieka ciągle martwi się by go nie dosięgnął a jeśli się tak staje pogrąża się w nieszczęściu. To nieprawda, że wiara słabnie kiedy człowiek traci swoje szczęście a w jego życie wnika choroba, cierpienie. Aby życie mogło się wypełnić musimy przeżyć i zrozumieć sens naszego cierpienia. Tylko w cierpieniu naprawdę dojrzewamy! Krzyż, "stanowi najgłębsze pochylenie się Bóstwa nad człowiekiem. Krzyż stanowi jakby dotknięcie odwieczną miłością najboleśniejszych ran ziemskiej egzystencji człowieka" (Dives in misericordia, 8). Homilia podczas konsekracji Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, 2 April 2010WIESŁAWA
Z badania przeprowadzonego w 2015 roku przez Pawła Dobrosielskiego, Piotra Majewskiego i Justynę Nowak wynika, że obrazki tego typu kojarzy aż 65 proc. dorosłych Polek i Polaków. Reklama
Prezydent RP Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki i marszałek Sejmu Elżbieta Witek zapowiedzieli swój udział, w rozpoczynającym się jutro XXX jubileuszowym Krajowym Zjeździe Delegatów NSZZ "Solidarności" w Zakopanem. Rozpoczął się zjazd "Solidarności" w Zakopanem. Na mszy świętej ważne osobistości (zdjęcia) W dniach 26-27 maja niemal 300 delegatów, którzy stanowią najwyższą związkową władzę wykonawczą, zjawi się w Zakopanem, aby podejmować kluczowe decyzje. Żeby uczcić to wydarzenie, na krzyżu na Giewoncie zawisła flaga "Solidarności". - Dobrze wiemy, jakie są przepisy prawa o zabytku. Oczywiście nie mogliśmy tej flagi tam zostawić, choć chcielibyśmy. Więc na chwilę przypięliśmy ją, zrobiliśmy zdjęcia i zdjęliśmy. Flaga jest z nami z powrotem - powiedziała Tygodnikowi Solidarność Edyta Odyjas, przewodnicząca MOZ Pracowników Sądownictwa i Prokuratury NSZZ „Solidarność”. oprac. r/ NSZZ "Solidarność" Krótka biografia Edyty Stein (św. Teresy Benedykty od Krzyża) Urodziła się 12 października 1891 r. we Wrocławiu w wielodzietnej, zamożnej rodzinie żydowskiej, głęboko przywiązanej do swej religii i tradycji. W rodzinnym mieście ukończyła szkołę średnią i rozpoczęła studia na wydziale psychologii, germanistyki i historii. Autor Wiadomość Dołączył(a): So lis 15, 2008 19:17Posty: 1 krzyż nad drzwiami Witam Mam pytanie odnośnie krzyż nad drzwiami. Słyszałem że to nie jest odpowiednie miejsce dla krzyża. W takim razie gdzie powinien wisieć krzyż w domu chrześcijanina. pozdrawiam Bartek So lis 15, 2008 20:35 *Julka* zbanowana na stałe Dołączył(a): N wrz 21, 2008 10:05Posty: 1111 a jest na to jakiś przepis gdzie ma wisieć? Powieś go tam gdzie najczęściej przebywasz, gdzie często przebywasz, gdzie lubisz przebywać, gdzie Ci będzie przypominał kto na tym krzyżu wisi, czyli powieś go w centrum. Bo właśnie w centrum Twojego życia tam powinien być ten krzyż Oczywiście to jest taka przenośnia, ale ja bym tak zrobiła Ja na przykład ,kiedy mam jakąś pokusę, albo chce często myśleć o Bogu, położę sobie obrazek Pana Jezusa z Całunu Turyńskiego na środku biurka , bo ,gdy wchodzę do niego od razu mi się to rzuca w oczy Ale pierwszy raz słyszę , że nie można wieszać nad drzwiami :>:> może ktoś wie ? So lis 15, 2008 21:00 szumi Moderator Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22Posty: 5619 Myślę, że krzyż nad drzwiami jest we właściwy miejscu. Przypomina, wchodzącym do tego pomieszczenia, że jest to pomieszczenie, gdzie z nami także ma być Bóg. Przypomina, że to pomieszczenie nie jest "wolne" od Niego, ale jest tam obecny, co też zobowiązuje do pewnych norm zachowania (z szacunku dla tak zacnego Gościa). _________________Η αληθεια ελευθερωσει υμας... Veritas liberabit vos... Prawda was wyzwoli... (J 8, 32b) So lis 15, 2008 22:07 jumik Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16Posty: 3755 Też myślę, że to jest jak najbardziej odpowiednie miejsce, bo pokazuje to, o czym napisał szumi. Ale oczywiście nie ma żadnego przymusu trzymania go właśnie tam. Jeżeli to jest pokój, w którym śpisz, to możesz przy łóżku sobie powiesić (nad). Ogólnie to możliwości jest wiele, ważne, żeby go nie ukrywać . I nie sądzę, aby istniały jakieś przepisy dotyczące miejsca stawiania go, poza "przepisami serca" _________________Piotr Milewski N lis 16, 2008 12:25 tomaso Dołączył(a): N lis 16, 2008 22:53Posty: 2 Krzyż nad drzwiami Widziałem kiedyś krzyż powieszony nad wejściem do natrysków i toalety na basenie. Czy sądzicie, że było to właściwe miejsce? Pn lis 17, 2008 0:24 tibliskow Dołączył(a): Wt paź 07, 2008 12:44Posty: 52 Ja również uważam że to najodpowiedniejsze miejsce na krzyż. Chociaż moja znajoma, nawiasem mówiąc ateistka, mówi że nie powinni się wieszać krzyżyka nad drzwiami. Ponieważ gdy się pod nim przechodzi, to wszystkie troski które wyrażamy w naszej modlitwie są w tym krzyżyku i spadają na nas. Hehe mnie to osobiście śmieszy . Także uważam że krzyżyk najlepiej wieszać nad drzwiami. Pn lis 17, 2008 11:05 jo_tka Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19Posty: 12722 Jasne, a noszenie krzyża na szyi wróży/ściąga nieszczęście. Jeszcze kilka głupich przesądów z krzyżem istnieje, ale przypominam, że chrześcijanin nie powinien się nimi przejmować _________________Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony Pn lis 17, 2008 13:53 mateola Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23Posty: 1814 A ja dodam, że krzyżyk noszony na szyi tak czy siak jest wnoszony do toalety, czy łazienki. _________________"Kochaj bliźniego jak siebie" - a jak kochasz siebie? Pn lis 17, 2008 16:07 zbyszek58-61 Dołączył(a): So lut 16, 2008 10:30Posty: 317 Re: krzyż nad drzwiami tonopah napisał(a):WitamMam pytanie odnośnie krzyż nad drzwiami. Słyszałem że to nie jest odpowiednie miejsce dla krzyża. W takim razie gdzie powinien wisieć krzyż w domu Najprostsza odpowiedź, to - w domu chrześcijanina, krzyż nie powinien nigdzie wisieć. Dlaczego ? Krzyż służył za symbol religijny na długo przed Chrystusem i dlatego nie jest pochodzenia chrześcijańskiego. Ponadto eksponowanie narzędzia mordu raczej nie mieści się w postępowaniu chrześcijanina. Dom chrześcijanina powinien być rozpoznawany, po panującej w nim atmosferze miłości i wzajemnym szacunku osób w nim mieszkających. Nie powinno być tam miejsca na tolerowanie niemoralności w żadnej formie ani wulgarnej mowie. Jeżeli takie postępowanie ma miejsce i w domu tym wisi nawet kilka krzyży, to jest to dom chrześcijanina? Jn 13:3535. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali.(BT) _________________"Żaden człowiek nie umocni się niegodziwością, lecz korzeniami prawych nic nie zachwieje" (Przysłów 12:3) Pn lis 17, 2008 16:08 Anonim (konto usunięte) Re: krzyż nad drzwiami zbyszek58-61 napisał(a):Ponadto eksponowanie narzędzia mordu raczej nie mieści się w postępowaniu chrześcijanina. A może popatrz na krzyż jak na narzędzie CHWAŁY Chrystusa ? Pn lis 17, 2008 16:13 whistle Dołączył(a): N wrz 24, 2006 12:43Posty: 275Lokalizacja: Imielin Cytuj:Dom chrześcijanina powinien być rozpoznawany, po panującej w nim atmosferze miłości i wzajemnym szacunku osób w nim mieszkających. Nie powinno być tam miejsca na tolerowanie niemoralności w żadnej formie ani wulgarnej mowie. Jeżeli takie postępowanie ma miejsce i w domu tym wisi nawet kilka krzyży, to jest to dom chrześcijanina? W Twoim znaczeniu jest to dom idealny, perfekcyjny itd. No więc powiedz czy możesz powiedzieć, że Twój dom można nazwać "Domem Chrześcijanina"? _________________"ktokolwiek nas spotyka od Niego przychodzi tak dokładnie zwyczajny że nie wiemy o tym.." Pn lis 17, 2008 16:28 szumi Moderator Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22Posty: 5619 Ja dodam tylko dla Zbyszka: Cytuj:Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą. (1 Kor 1, 22-24)Cytuj:Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata. (Gal 6, 14) Krzyż jest dla chrześcijan powodem chluby. A owszem, dla pogan jest głupstwem go pokazywać... bo to tylko znak kaźni... _________________Η αληθεια ελευθερωσει υμας... Veritas liberabit vos... Prawda was wyzwoli... (J 8, 32b) Pn lis 17, 2008 16:32 zbyszek58-61 Dołączył(a): So lut 16, 2008 10:30Posty: 317 whistle napisał(a):Cytuj:Dom chrześcijanina powinien być rozpoznawany, po panującej w nim atmosferze miłości i wzajemnym szacunku osób w nim mieszkających. Nie powinno być tam miejsca na tolerowanie niemoralności w żadnej formie ani wulgarnej mowie. Jeżeli takie postępowanie ma miejsce i w domu tym wisi nawet kilka krzyży, to jest to dom chrześcijanina?W Twoim znaczeniu jest to dom idealny, perfekcyjny więc powiedz czy możesz powiedzieć, że Twój dom można nazwać "Domem Chrześcijanina"? Musze przyznać, że przez wiele lat nim nie był - pomimo, że tak sam myślałem. Przyjmowałem bezkrytycznie nauki kościoła i ludzi odnośnie wiary i tego jak należy postępować aby móc być nazywanym tym zaszczytnym mianem. Od kiedy moje życie podporządkowuje wymogom biblijnym a więc Boga i uznaję Jego miernika dobra i zła, mogę powiedzieć, że mój dom jest domem chrześcijanina. Przynajmniej do tej pory nie obawiam się późniejszej oceny mojej osoby i mego postępowania przez Boga i Jego Syna Jezusa Chrystusa. Zdaje sobie jednak sprawę ze swojej niedoskonałości i nie mogę powiedzieć, że tak będzie zawsze, chociaż dokładam wszelkich starań aby tak było. Wiem natomiast na pewno, że dopóki będę pamiętał o słowach Jezusa, które poniżej zacytuję i potwierdzał to swoim postępowaniem, to tak będzie zawsze - (Mateusza 6:33) (...)„Stale więc szukajcie najpierw królestwa oraz Jego prawości, a wszystkie te inne rzeczy będą wam dodane. _________________"Żaden człowiek nie umocni się niegodziwością, lecz korzeniami prawych nic nie zachwieje" (Przysłów 12:3) Pn lis 17, 2008 16:48 zbyszek58-61 Dołączył(a): So lut 16, 2008 10:30Posty: 317 szumi napisał(a):Ja dodam tylko dla Zbyszka:Cytuj:Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą. (1 Kor 1, 22-24)Cytuj:Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata. (Gal 6, 14)Krzyż jest dla chrześcijan powodem chluby. A owszem, dla pogan jest głupstwem go pokazywać... bo to tylko znak kaźni... Znam te wersety biblijne. Chciałbym zwrócić Twoją uwagę Szumi, że w pierwszym cytacie nie chodzi absolutnie o symbol krzyża tylko o nauki Jezusa Chrystusa, które wówczas jak i obecnie były ciernia dla wielu. Znawcy Prawa, przywódcy religijni i uczeni w Piśmie gorszyli się ponieważ Jezus demaskował ich fałsz i nie zgodność z naukami Boga. Natomiast poganie, czyli wówczas nie żydzi w większości jeszcze nie znali nauk Jezusa, więc jest normalnym, że nie rozumieli tego. Trzeba jednak zauważyć, że oni nie podawali się za chrześcijan a dzisiaj nie rozumie tego większość z tych, którzy za chrześcijan się podają. Jeżeli chodzi o werset z listu do Galatów, to powinieneś wiedzieć Szumi, że Apostoł Paweł nie chlubił się tym zbrodniczym narzędziem, ale tym czego Jezus Chrystus dokonał oddając swe doskonałe życie za nas wszystkich i mówieniem jakie to ma znaczenie dla każdego, kto uznaje tą ofiarę. Chlubił się, że może tak jak Jezus podczas swego ziemskiego życia mówić o Bogu i Jego zamierzeniu co do ziemi i jej mieszkańców - a także potwierdzać swym życiem, że uznaje to za najważniejsze zadanie naśladowcy Jezusa Chrystusa. Rz 10:10-1310. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do Wszak mówi Pismo: żaden, kto wierzy w Niego, nie będzie Nie ma już różnicy między Żydem a Grekiem. Jeden jest bowiem Pan wszystkich. On to rozdziela swe bogactwa wszystkim, którzy Go Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony.(BT) _________________"Żaden człowiek nie umocni się niegodziwością, lecz korzeniami prawych nic nie zachwieje" (Przysłów 12:3) Pn lis 17, 2008 17:42 szumi Moderator Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22Posty: 5619 Ja też nie chlubię się tym niecnym znakiem, ale symbolem mojego odkupienia! _________________Η αληθεια ελευθερωσει υμας... Veritas liberabit vos... Prawda was wyzwoli... (J 8, 32b) Pn lis 17, 2008 18:19 Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg Nie możesz rozpoczynać nowych wątkówNie możesz odpowiadać w wątkachNie możesz edytować swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz dodawać załączników W jakich miejscach można wieszać ulotki? Wywieszanie ulotek, plakatów i ogłoszeń jest możliwe tylko w miejscach do tego przeznaczonych i również za zgodą właściciela danego miejsca. Niedopuszczalne jest samowolne umieszczanie ogłoszeń na słupach ogłoszeniowych, energetycznych, lampach czy fasadach budynków bez zgody 18+ Ta strona moĹĽe zawierać treĹ›ci nieodpowiednie dla osĂłb niepeĹ‚noletnich. ZapamiÄ™taj mĂłj wybĂłr i zastosuj na pozostaĹ‚ych stronach Ĺ»ydzi likwidujÄ… krzyĹĽe xD © 2007-2022. Portal nie ponosi odpowiedzialnoĹ›ci za treść materiałów i komentarzy zamieszczonych przez uĹĽytkownikĂłw jest przeznaczony wyłącznie dla uĹĽytkownikĂłw peĹ‚noletnich. Musisz mieć ukoĹ„czone 18 lat aby korzystać z • FAQ • Kontakt • Reklama • Polityka prywatnoĹ›ci • Polityka plikĂłw cookies Nie ma na nim krzyża, lecz to nie jedyny szczegół, który zwraca uwagę. Andrzej Wajda przyszedł na świat 6 marca 1926 roku w Suwałkach. Był synem Anieli i Jakuba Wajdy, oficera Wojska Polskiego, który w czasie wojny został zamordowany w Charkowie. Jego dzieciństwo i okres dorastania były trudne. Z powodów finansowych musiał
Dodano: Kwi 20, 2022 Tematyka: Wiadomości Ogólne Istota flag jest obecna w europejskiej kulturze już od XVIII wieku. Zaraz za herbami i sztandarami stała się znaczącym symbolem identyfikacji nie tylko państwa, ale również wielu grup wspólnotowych, miast, rejonów, a nawet instytucji. Potwierdzeniem tych słów może być przykład flag kościelnych mających duże znaczenie dla całej wspólnoty Kościoła Katolickiego. Dlaczego flagi kościelne są tak ważne? Flagi to nie tylko znak rozpoznawczy. Dla Kościoła jest to symbol szacunku i jedności wspólnotowej. Podobnie jak flaga narodowa tak i kościelna jest sposobem wyrażania niezależności czy raczej przynależności. Jest swoistym podpisem pod deklaracją wyznawania zasad wiary, który dla chrześcijan ma bardzo duże znaczenie. Rodzaje flag kościelnych W przypadku tego rodzaju znaku identyfikacji można wyróżnić dwa charakterystyczne modele flag. Pierwszym są flagi papieskie. Są one czasem mylone z żółto białą flagą Watykanu, czyli tą państwową. Flagą kościelną jest ta o tych samych barwach z taką jednak różnicą, że ma ona na białym tle herb aktualnego papieża, dlatego też nosi miano flagi papieskiej. Jest ona więc symbolem głowy Kościoła. Jeśli zaś chodzi o barwy, to w europejskiej kulturze przyjmuje się, że kolory biały i żółty to symbole, piękna, czystości, a czasem nawet bogactwa, jeśli łączyć barwę żółtą ze złotem. Drugi rodzaj to flaga maryjna. Jej biało błękitna barwa jest bardzo często widoczna, zwłaszcza podczas maryjnych świąt i okresów (maj, październik). Barwy te nawiązują do postaci Maryi, gdyż symbolizują wierność i czystość. Czasem spotyka się również flagi maryjne, które na białej części są ozdobione herbem maryjnym, jednak wówczas pełnią bardziej rolę sztandaru niż flagi. Jak poprawnie wieszać flagi kościelne? To pytanie budzi bardzo wiele wątpliwości od dawna nie tylko przez miejsce, w jakim powinno się wieszać tego rodzaju flagi, ale również przez sposób ich wieszania. Istnieje bowiem kilka sposobów wieszania flag: w orientacji poziomej lub pionowej (w tym na górnym zawieszeniu niczym baner lub na maszcie). W przypadku flagi papieskiej w orientacji poziomej żółty kolor powinien znajdować się na górze, zaś biały na dole. Jeśli chodzi o orientację pionową, to w przypadku górnego zawieszenia najpierw powinien być kolor żółty, a w przypadku masztowego biała część powinna być na zewnątrz, zaś żółta przy maszcie. Z flagą maryjną sprawa wygląda podobnie. Wieszając flagę poziomo lub pionowo na zawieszeniu, kolor biały powinien być pierwszym i górnym kolorem. Natomiast w przypadku wieszania flagi na maszcie kolor niebieski należy zawiesić od zewnątrz, zaś biały przy drzewcu. Zasady dotyczące wieszania flagi maryjnej mają jeszcze jeden wymóg. Mianowicie, gdy wiesza się ją w obecności innych flag, to powinna ona być umieszczana skrajnie po prawej stronie, o czym czasem się zapomina. Wymiary flag kościelnych Flagi państwowe muszą posiadać określone wymiary, by mogły być uznane za narodowy symbol. A czy obowiązuje to również w przypadku flag kościelnych? Otóż nie. Wiadomo, że barwy muszą być do siebie proporcjonalnie równe, natomiast ich ogólny rozmiar można dowolnie dopasować do okoliczności i potrzeb. Do kościołów oraz budynków użyteczności publicznej najczęściej zamawia się dużo większe flagi kościelne, które nieraz przypominają sztandary. Aczkolwiek na rynku jest również wiele wymiarów odpowiednich do trzymania w dłoni lub do powieszenia w domu. Tak naprawdę największe znaczenie ma to, w jaki sposób zawiesza się daną flagę kościelną, a to czy będzie ona w mniejszej, czy większej skali, nie stanowi problemu, by odbierać ją jako wyraz przynależności. Widać więc, że flagi kościelne stanowią dla chrześcijan równie istotny symbol jak flagi państwowe dla całego narodu. Ponadto mają one nieraz znaczenie emocjonalne, a ich wywieszenie często wiąże się z dużym znakiem wyznawania wiary, podobnie jak znak krzyża. Nie jest to zatem tylko element dekoracyjny, a raczej bardzo istotny i szanowany przedmiot kultu.
Ból krzyża spowodowany może być przez wiele przyczyn. Bywa częścią zespołu klinicznego, objawem choroby bądź urazu, a także objawem odosobnionym. Ból krzyża towarzyszy chorobom reumatycznym i zespołowi napięcia przedmiesiączkowego (PMS). Niekiedy spowodowany jest siedzącym trybem życia, a czasami nie ma żadnej konkretnej Łatwo sobie wyobrazić, jak trudno pogodzić się z tym, co ich spotyka. Wystarczy zamknąć oczy i próbować się poruszać. Dlatego pielgrzymka osób niewidomych jest zawsze wyjątkowa. W tym roku spotkali się oni u stóp Matki Bożej Bolesnej w Chełmnie, 40 km na północ od Torunia. Czy pan Janusz wie, że niebo nad Chełmnem jest dziś stalowoszare, a kosmyk jego siwiejących włosów odstaje zadziornie od reszty? Może szepnie mu o tym na ucho żona, chociaż... czy to istotne? Dla mnie tak. Oko czujnie rejestruje napływających pielgrzymów − ich żółte chusty promieniują słonecznym ciepłem. Ktoś dojada kanapkę, jakaś dłoń wędruje ku innej w geście powitania, niektórzy szczelniej otulają się kurtkami. A on od ponad 20 lat nic nie widzi, choć − jak podkreśla − właśnie wtedy, kiedy opadła czarna kurtyna, przejrzał naprawdę... Jezus pociesza również nas − Traciłem wzrok powoli. W 1976 r. przeszedłem na rentę, a od ponad dwudziestu lat nie widzę całkowicie. Straciłem wzrok fizycznie, natomiast przejrzałem... Modliłem się o to podczas pieszej pielgrzymki z Torunia do Częstochowy. To znaczy − nie modliłem się o odzyskanie wzroku. Tylko myślałem: "Panie, spraw, bym przejrzał". I... chyba przejrzałem. Nie widząc fizycznie, przejrzałem. Stałem się innym człowiekiem. Utrata wzroku uzmysłowiła mi, że ważniejsze są inne wartości − te duchowe. Myślę, że nigdy bym się tak nie zrehabilitował, gdyby nie głęboka wiara w to, że Chrystus jest ze mną. Że nigdy nie jestem sam w tej ciemności... Pan Janusz to zaprawiony w bojach pielgrzym − zjeździł już kawał Polski, a i przeszedł niemało. Częstochowa, Mokre, Rywałd. Pielgrzymka do Chełmna to − po zjazdach w Gostyniu i Łomży − trzecie spotkanie w ramach Ogólnopolskiej Pielgrzymki Osób Niewidomych i Niedowidzących. − Żałuję, że dopiero trzeci raz. Dlaczego? Bo tu doświadczam bliskości tych, którzy mają podobne zainteresowania, podobne "czucie duchowe", podobne problemy. Jest mi o wiele łatwiej uwierzyć w drugiego człowieka... Żona Krystyna potwierdza. − Mąż uwierzył w siebie, gdy poszedł na pielgrzymkę do Częstochowy. Zresztą, cały czas jest w drodze. Kieruje się modlitwą - dodaje. No i jeszcze poezja. Odskocznia. Wtedy człowiek "zaczyna żyć w innym wymiarze". Poetyckie jest to widzenie świata pana Janusza. Nawet wtedy, kiedy podczas pielgrzymiej Drogi Krzyżowej rozważa stację ósmą. − Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty. Pan Jezus pociesza również nas. Może, idąc przez to ociemniałe życie, płaczemy nad swoją ślepotą. Nad tym, że musimy nieść taki ciężki krzyż. Chociaż ja uważam, że on wcale nie jest ciężki. Ile razy mi się zdarzyło, że − stukając o chodnik białą laską − szedłem zbyt szeroko. Bo to idę ja. Niosę swoje brzemię i... wszyscy z drogi! A jednak nie. Zastanów się. Przecież inni też mają prawo iść tym chodnikiem. Przecież inni też niosą swój krzyż, którego ty nie widzisz... Bez zbędnych słów Ks. dr Andrzej Gałka, profesor warszawskiego seminarium i rektor kościoła św. Marcina, dwoi się i troi. Chciałby do każdego podejść, zamienić choć słowo, podziękować za obecność. Liczną, bo dwa tysiące pielgrzymów to nie byle co! − Wiara jest światłem. Bez dwóch zdań! Bóg pokazuje najwłaściwszą drogę. Trzeba się Go trzymać. Iść za Nim z ufnością. Położyć dłoń na Jego ramieniu. On poprowadzi. I − paradoksalnie − ociemniali widzą to lepiej niż my. Tak odczuwana wiara daje siłę na każdy kolejny dzień. A bunt? Oczywiście, zdarza się. Pojawia się częściej u ludzi młodych, którzy powoli tracą wzrok i mają świadomość, że nadejdzie chwila, kiedy zginie nawet ten ostatni przebłysk światła. Abraham. To dla ks. Gałki − krajowego duszpasterza niewidomych − przykład zawierzenia wbrew nadziei. Kierunek wyznaczają też słowa św. Pawła, który zalecał, by "umacniać siebie nawzajem". − Ci ludzie tak chętnie się spotykają, bo chcą się razem modlić i poczuć siłę wspólnoty. Poza tym pielgrzymi − dzięki zaangażowaniu proboszczów − mieszkają u rodzin w parafiach. To kapitalne doświadczenie! Dla obu stron. Ludzie, goszcząc ich pod swoim dachem, przestają narzekać. Uśmiechnięty niewidomy? To tak też można? Zresztą, ja sam wiele się od nich nauczyłem. Moja wiara dojrzewa i wzrasta. Ciągle na służbie Siwy, elegancko ubrany, stateczny pan po osiemdziesiątce. Mecenas Władysław Gołąb utracił wzrok w listopadzie 1944 r. na skutek wybuchu miny. Zdążył skończyć szkołę podstawową. Po wojnie w Łodzi, dokąd przyjechał z rodzinnego Sulejowa, spotkał wybitnego społecznika Józefa Buczkowskiego − założyciela i kierownika szkoły dla niewidomych. − To właśnie Józef Buczkowski dał mi podstawy rehabilitacji. Nauczyłem się brajla i pisania na maszynie czarnodrukowej. Ukończyłem szkołę średnią i studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Łódzkiego. W 1955 r. zdałem egzamin i uzyskałem uprawnienia adwokata − jako pierwsza osoba niewidoma w Polsce. Zawodowo pracowałem do roku 2005. A społecznie... działam do dziś. Bo Józef Buczkowski nauczył mnie czegoś więcej − służby drugiemu człowiekowi. Pod koniec lat 40. mecenas po raz pierwszy pojawił się w Laskach. Potem odwiedzał to miejsce wielokrotnie. Poznał Matkę Różę Czacką. − Matka zawsze podkreślała, że ślepota jest darem, a nie przekleństwem − wspomina. Mecenas Gołąb od roku 1975 piastuje stanowisko prezesa Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi w Laskach. − Każda pielgrzymka jest umocnieniem. Nie tylko dla nas, ale dla innych ludzi i kapłanów, którzy doświadczają, że nie jesteśmy biedni i pokrzywdzeni. Umiemy się modlić. Umiemy żyć. Wśród pielgrzymów i duszpasterzy nie sposób nie zauważyć brązowych habitów franciszkanek służebnic Krzyża z Lasek. Siostra Radosława, od dwóch miesięcy matka generalna, mówi z uśmiechem: − Praca z niewidomymi to błogosławieństwo! Służąc im, służymy samemu Jezusowi! Matka Róża zostawiła nam cenną wskazówkę − tylko wiara może pomóc ociemniałemu pokonać próg każdego kolejnego dnia... Wedle statystyk Polskiego Związku Niewidomych w naszym kraju żyje ok. 80 tys. osób z niepełnosprawnością wzroku. Nie mieszkają za górami, za lasami. Są tuż obok. Może za ścianą? Przed chełmińską Pietą 27 lipca 1957 r. u wrót Jasnej Góry stanęła rzesza czterech tysięcy niewidomych wraz z przewodnikami. Mszę św. przed cudownym wizerunkiem odprawił kard. Stefan Wyszyński. Już wówczas, podczas tej pierwszej pielgrzymki, zrodziła się myśl stworzenia krajowego duszpasterstwa niewidomych. W marcu 1959 r. prymas Polski powołał pierwszego duszpasterza − ks. Tadeusza Fedorowicza. Na przełom lat 50. i 60. przypada tworzenie się duszpasterstw diecezjalnych − jednym z pierwszych był ośrodek bydgoski. − Legendarny krajowy duszpasterz niewidomych o. Bruno Pawłowicz uważał, że działalność duszpasterstwa powinna zmierzać nie tyle do pogłębienia wiedzy religijnej, ile wiary. Wspólnota skutecznie chroni niewidomych przed poczuciem osamotnienia, pomaga w zbudowaniu właściwej postawy wobec siebie i otoczenia. Postawy gotowej na przyjęcie krzyża niepełnosprawności − podkreśla ks. Piotr Buczkowski. Duszpasterz niewidomych diecezji bydgoskiej często powtarza słowa swoich podopiecznych: "Dopóki jest światło, jest nadzieja...". Od pamiętnego roku 1957 są organizowane spotkania pielgrzymkowe. Za każdym razem w innym sanktuarium maryjnym na terenie kraju. W tym roku pątnicy spotkali się u stóp Matki Bożej Bolesnej, zwanej chełmińską Pietą. - Zaakceptowanie cierpienia przez człowieka, zwłaszcza tracącego wzrok, jest bardzo trudne. Można powiedzieć, że to doświadczenie hiobowe. Ważne jest, aby na drodze tych osób stanął ktoś, kto byłby taką Weroniką gotową do wytarcia potu z czoła. To również jedno z zadań duszpasterstwa. Zadanie kapłanów, przewodników, przyjaciół - dodał ks. Piotr Buczkowski. . 188 127 104 74 430 36 208 62

gdzie nie wieszać krzyża